Chodziło za mną od dawna zrobienie biscornu. Widziałam wiele cudnych małych poduszeczek w sieci. Zrobiłam sobie dwie sztuki- jedną maleńką na igły i szpileczki (zawsze mi takiej brakowało) a drugą większą wypełnioną kwiatem lawendy, pachnącą do szafy, na zdjęciu jeszcze nie ma doszytej zawieszki. Wiem, wiem, szycie wyszło mi koszmarnie i generalnie wzór nie jest jakiś skomplikowany ale jak na pierwszy raz może być ;)
śliczne też bym sobie takie zrobiła ale nie mam pojęcia jak się do tego zabrać ???? Bardz misie podoba wykonanie wzorki i kolorek też )))
OdpowiedzUsuńśliczne i delikatne!
OdpowiedzUsuńNo co Ty jest śliczne!
OdpowiedzUsuńZawsze (od ką szyję) marzyłam o biscornu, ale ja i xxx... hihi, nam nie po drodze :)
Jeśli Tobie szycie wychodzi koszmarnie, to szkoda że nie widziałaś ubranka dla lalki, o które wymolestowała mnie Wika, każdy szew inny ;) no mnie Bozia talentu poskąpiła, za to Ty go masz w dużych ilościach. Poduszeczka piękna :) Pozdrawiam, Ewa M.
OdpowiedzUsuńzapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńJa się zbieram do mojego pierwszego biscornu. Jak będę miała chwilkę czasu to pewnie zrobię, bo znalazłam kilka fajnych wzorków. A twoje bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńależ Ty skromna jesteś... cudniaste są- mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuń