Już niebawem, bo 22 kwietnia moi maleńcy bratankowie-bliźniacy, Wiktorek i Dominiś skończą miesiąc. Z tej okazji uszyłam dziś dla nich tildowe króle. A przy okazji króliczkę dla mojej Córci. Chciała oczywiście by była w jej ulubionym kolorze, czyli różowym ;) a ponieważ nie miałam gładkiego różowego materiału, uszyłam ją z wybranego przez Alę materiału w mega drobną krateczkę. Ala wybrała także, który króliś będzie dla Wiktorka a który dla Domnisia, więc dostaną jeszcze po białej literce z pierwszą literą imienia swoich małych właścicieli, chcę je doszyć z przodu na spodenkach.
Tak na prawdę, to pierwsze tildowe twory, z których jest zadowolona i powiem nawet dumna, no i pierwsze, które dokończyłam a nie porzuciłam w tzw międzyczasie z nadzieją na dokończenie w przyszłości ;)
Tak prezentowały się jeszcze gołe króle:
A tu już tildziaki w swich ubrankach:
Wczoraj skończyłam także pudełka, które zamówione zostały już dość dawno temu, mam nadzieję, że ich właścicielka pamięta jeszcze, że miałam je wykonać ;)
Drewniane, bejcowane pudełka zdobione techniką decoupge:
W trakcie lakierowania są jeszcze dwie dekupażowe prace i czeka także w kolejce na wykończenie torba.
oczywiście, ze pamiętam o pudełkach, a króliki są tak słodkie, że chyba zacznę znowu spać z przytulanką
OdpowiedzUsuńJakie sympatyczne te królisie :-)))
OdpowiedzUsuńPracowita z Ciebie mróweczka :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne te misiaczki...
OdpowiedzUsuńwow, Tobie po prostu pomnik trzeba postawić, za mega wszechstronny talent! Chylę głowę z jego uwielbieniem!!!
OdpowiedzUsuńwow, Tobie po prostu pomnik trzeba postawić, za mega wszechstronny talent! Chylę głowę z jego uwielbieniem!!!
OdpowiedzUsuń