sobota, 27 sierpnia 2011

Na słodko

Brąz, to kolejny kolor zaproponowany w CraftArtwork przy tworzeniu tagowej książeczki 5 kolorów. Z racji na  moje czekoladowe uwielbienie powstał mocno kaloryczny tag ;) Kartonik potuszowany Distressem by był bardziej brązowy, reszta wycięta z pudełka po czekoladkach i ciasteczkach. Bardzo prosto, może ciut za prosto.






(niektóre elementy pokryte Glossy Accents ze scrap.com.pl)


Serdecznie dziękuję za odwiedziny i Wasze komentarze- dodają skrzydeł i motywują mnie do twórczych działań :)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Niebowy tag

Kolejny kolor do tagowej książeczki w CraftArtwork. Tym razem bawimy się kolorem niebieskim a poniżej moja praca. W ruch poszły plakatówki mojej córci, gaza, swirle pokryte Glossy Accents (ze scrap.com.pl), tusz Distress Ink (z Craft4You), czarny cienkopis, stempel a właściwie jego część (Dla Ciebie z Lemonade), kawałek gazety.





Pozdrawiam serdecznie i pięknie dziękuję za Wasze wpisy pod poprzednimi postami :)

sobota, 20 sierpnia 2011

Jeno czarci tam hasali

Dziś chcę zabrać Was na wycieczkę...


Czyste, przepiękne lasy, świeże powietrze, cisza i spokój, czas jakby zatrzymał się w miejscu- w takich właśnie okolicznościach spędziłam tygodniowym urlop. A gdzie? Na Roztoczu, które zauroczyło mnie absolutnie. Roztocze, to jeszcze wciąż niezbyt uczęszczane turystycznie miejsce, co dla mnie zapisuje się in plus.

Pewnego sierpniowego ranka wraz z moimi wspaniałymi wakacyjnymi towarzyszami zaopatrzeni w aparaty fotograficzne i lornetkę spakowaliśmy się do auta i wyruszyliśmy z Suśca, w którym stacjonowaliśmy do Hamerni by odwiedzić owiane legendą "Czartowe Pole".  Po drodze zahaczyliśmy o stary kamieniołom w Nowinach (jakaż sympatyczna nazwa miejscowości mając na uwadze mój nick, którym od lat posługuję się w sieci). Momentami słońce malowało na jasnych ścianach wapieni mioceńskich prawdziwe cuda. 











Nacieszyliśmy oczy pięknymi widokami kamieniołomu i jego okolicy, odważyłam się nawet wejść na wierzę widokową co było dla mnie nie lada wyczynem zważywszy na lęk wysokości ale warto było :) i wyruszyliśmy w dalszą drogę na południowy wschód w kierunku wsi Hamernia. 

Rezerwat "Czartowe Pole" położony jest w przepięknej dolinie rzeki Sopot gdzie na odcinku około 400 metrów  znajdują się 24 szumiące wodne progi. Frapująca nazwa tego miejsca pochodzi od legendy, która mówi, że kiedyś "jeno czarci tam hasali" a skutkiem tego były liczne pożary i powodzie hamerni i papierni. Istnieje kilka historii dotyczących genezy tej nazwy. Jedna z nich głosi, że podobno rośnie tam do dziś sosna wygięta w kształt krzesła, na której siadał sam diabeł a zabobon mówi, że przed wejściem do rezerwatu dobrze jest usiąść na tym sosnowym fotelu aby później nie być straszonym przez diabły. Inna teoria zakłada, że w znajdujących się nieopodal kurhanach pochodzących z czasów najazdów tatarskich harcują czarci.

Przywitała nas tablica:


Nie poczuliśmy się jednak przestraszeni i ruszam dalej ;) W pierwszym etapie wędrówki napotykamy obelisk opatrzony napisem: „Tu czerpaliśmy siły i zdrowie, by nadal służyć Ojczyźnie” – Szkoła Podchorążych Sanitarnych 5VII-12VIII 1931 r. Pomnik ten został wybudowany przez żołnierzy przebywających na letnich manewrach w 1931 r. Znajdujące się na cmentarzysku symboliczne mogiły upamiętniają partyzantów poległych podczas walk  w 1943 r. Pochowano tu „Miszkę Tatara” – Umera Achomołły Atamanowa, dowódcę oddziału partyzanckiego GL, który poległ 1 czerwca 1943 r. podczas ataku na hitlerowską ekspedycję karną w Józefowie. W oddzielnej mogile pochowano „Korsarza” – Hieronima Miąca z józefowskiego ZWZ-AK. Ciężko ranny w lesie Dębowce, zmarł 4 VIII 1943 r. w partyzanckim obozie podczas amputacji ręki. Po wojnie ciała partyzantów zostały ekshumowane.






Podczas schodzenia po drewnianych kładkach zauroczyły mnie strome ściany wąwozu, postrzępione progi skalne z szypotami, powalone pnie a to wszystko w otoczeniu niemalże pierwotnej puszczy. Taka dzikość natury urzeka mnie. 














Jakby tego było mało, na wyspie widnieją, niczym mury posępnego zamczyska ruiny XVIII-wiecznej papierni- pozostałości dużego niegdyś zakładu przemysłowego Ordynacji Zamojskiej, wybudowanego w 1741 r. W latach Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego zakład ten był dzierżawiony początkowo przez Lejbusia Kahana, następnie Całę Waxa właściciela drukarni hebrajskiej w Józefowie. W latach trzydziestych XIX w. produkowano ok. 4000 ryz papieru, co stanowiło 80% całej produkcji w guberni lubelskiej. W bogatym asortymencie było aż 9 gatunków papieru m. in. pakowy, drukowy, kancelaryjny i stemplowy. Do upadku papierni przyczyniła się bezpośrednio powódź w latach 1849 i 1870, a także pożar w 1883 r. Z powodu ogromnych zniszczeń odbudowa zakładu okazała się nieopłacalna.






W ostatnim etapie naszej wędrówki szliśmy ścieżką wzdłuż stromej skarpy głębokiego wąwozu a w dole widać było spienioną rzekę Sopot na jej nierównych wodospadach.

Jestem pod dużym wrażeniem jakie wywarło na mnie Roztocze i koniecznie muszę tam wrócić, tak wielu miejsc tam jeszcze nie widziałam a towarzystwo, z którym przyszło mi obcować przez te krótkie kilka dni było tak wspaniałe i atmosfera cudowna,  że liczę na ciąg dalszy poznawania tamtejszych okolic w tym samym gronie. Dziękuję moje kochane Krakuski :*

A Wam dziękuję, że dotrwaliście do końca mojej niezbyt krótkiej notki i szczerze polecam odwiedziny na Roztoczu. Jeszcze napewno napiszę o tej przepięknej krainie.
Pozdrawiam ciepło.

piątek, 19 sierpnia 2011

Twinchies z Anią S

Znowu poczyniłam maleństwo na wyzwanie w CraftArtwork. Tym razem tematem twinchies, które prowadzi gościnna projektantka Ania S jest "Serce". Dwa wymagania jakie stawia nam Ania, to tytułowe serce, które ma się znaleźć w pracy oraz brak scrapowych papierów. Moja propozycja widoczna poniżej. Jako tło użyłam ostemplowany (stemple PP Butterfy Garden, tusze Distress Ink z Craft4You) kremowy papier, serducho z bloku technicznego pomalowane plakatówkami córci i pokryte Cracle Accents (scrap.com.pl) na podkładzie z gazy, pospinane zielonkawymi zszywkami.


Maleństwo dostało magnesik i powędrowało na lodówkę :)
Pięknie dziękuję za odwiedziny i komentarze, które zostawiacie, miło wiedzieć, że jesteście :)


sobota, 13 sierpnia 2011

Tag w czerwieni

Kolejny tag z serii "Bawmy się kolorami" w CratArtwork. Anioł w czerwieni? Nie sztampowo i dlatego spodobał mi się ten mały obrazek, który wykorzystałam w swoim czerwonym tagu. 





               Dziurkacz MS Doily Lace i Glossy Accnets ze scrap.com.pl

Dziękuję za odwiedziny i każde słówko, które zostawiacie w komentarzach :) Pozdrawiam wciąż wakacyjnie.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Scrabblowe twinchies

Polubiłam CraftArtworkowe wyzwania :) Odpowiedzią na jedno z nich jest moje debiutanckie twinchies (5x5 cm). Temat "Litery" a z nim nieodzownie kojarzy mi się jedna z moich ulubionych gier Scrabble. Maleństwo twinchies opatrzone zostało magnesikiem i zawisło sobie na lodówce :) Na fotce tego nie widać chyba ale kostki i napis pokryte zostały Glossy Accents (ze scrap.com.pl).


Dziękuję za odwiedziny i komentarze pod poprzednią notką. Pozdrawiam serdecznie.

sobota, 6 sierpnia 2011

Tag z aromatem zielonej herbaty

Pozytywnie nastrojona dobrą energią po tygodniowym pobycie na przepięknym roztoczu w towarzystwie wspaniałych ludzi (temu wypadowi poświęcę osobą notkę) nie mogłam się już doczekać by wyciągnąć swoje szpargałki, które zawlokłam na wakacyjny działkowy wypad i tak powstał tag na wyzwanie w CraftArtwork. Myśl przewodnia tego wyzwania to "bawmy się kolorami", z tej zabawy powstanie książeczka tagowa, gdzie każdy tag to jeden kolor. Na pierwszy ogień poszedł kolor zielony. Jako wielbicielka herbat a w tym zielonej, wykorzystałam ją jako moją inspirację. Wyszło tak:






Glossy Accents i Crackle Accents ze Scrap.com.pl
Tusz Distress Ink z Craft4You
Stempel z decopatch.pl

Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Was cieplutko. Od września będzie mnie tu i u Was więcej a póki co korzystam z dobrodziejstwa mojej zielonej oazy.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...