Projektowałam dla...

poniedziałek, 27 września 2010

Jesienna alcantara

Już od dawna w moim craftowym magazynku leżakowała sterta kawałków włoskiej alcantary i naturalnej skóry. Miałam na nią mnóstwo pomysłów ale wciąż do żadnego z nich nie mogłam się zabrać aż w końcu doczekały się :) Na pierwszy ogień poszły alcantary, z których powstały jesienne broszki a prezentują się tak:





 







Broszki to moje weekendowe wytwory a dziś uszyłam kobiece etui w ciepłym optymistycznym jesiennym odcieniu rudości. Etui powstawło z myślą o iPhone ale swobodnie pomieści inne telefony.


 

niedziela, 19 września 2010

Kwiatowo i prezent

Moja córcia bardzo lubi kiedy robię kwiatowe broszki, bo lubi przy nich pomagać ;) Wyciąga i układa sobie apaszki i inne materiały, bawi się nimi, tańczy itd Segreguje powycinane kółka i podaje mi do opalania a na końu z radością zdmuchuje świeczkę :) Ostatnio znowu wpadłyśmy w kwiatowy zawrót głowy, to niektóre z naszych prac:






A to już kwiat wykonany z filcu, tu mi córa nie pomagała, zrobiłam go gdy była w przedszkolu.




* * *

Pragnę także pochwalić się, że zostałam wylosowana w Patchworkowej Bitwie Na Poduszki i tu sprostowanie małe- wybrano mnie jako osobę zamieszczającą info o Bitwie a nie jako szyjącą poduchę, nie odważyłam się ;) Wybrałam tkaninkę Par Avion i dostałam do niej jeszcze kilka guzików :)


Dziękuję bardzo i zachęcam Was zajrzyjcie koniecznie na blog i do sklepu Jednoiglec.

piątek, 17 września 2010

Na filcowo i to co lubię

Najpierw pochwalę się prezentem, który przyszedł do mnie wczoraj. Prezent z wymianki na forum Szyjemy po godzinach . Temat wymianki "Pojemniki na kosmetyki", przygotować miałyśmy coś na kosmetyki - kosmetyczka, koszyk, pojemnik, nie musiały być szyte. Dostałam cudny "pojemnik" zrobiony z filcu w kolorze zielonym (w moim ulubionym odcieniu tego koloru) wykończony kolorkiem czerwono-pomidorwym. Moja wymiankowa para dołączyła do prezentu liścik, w którym dostałam małą instrukcję, że po zmoczeniu mogę zmienić jego ksztat. Na razie kształt pozostał pierwotny, nie mam odwagi nic zmieniać. Wymianko moja droga pięknie dziękuję, bardzo bardzo podoba mi się prezent od Ciebie. Jak tylko na forum zaprezentowane zostaną wszystkie prezenty ujawnię autorkę mojego cuda, bo jestem pod wrażeniem tego co tworzy z filcu i warto by więce osób zobaczyło galerię jej prac. A teraz fotka "pojemnika" nazwanego przez moją córcię kwiatem.



A pozostając w temacie filcu prezentuję jesienno-zimową wersję tildowego królika, którego uszyłam właśnie z filcu w kolorze błękitnym oraz kremowego polaru. Królik powędruje do pewnego małego Wiktorka, stąd literka W na spodenkach.


Zostałam zaproszona do zabawy w "To lubię" przez Sabinkę i Gosię- dziękuję bardzo :)

Zasady zabawy są następujące:
-napisz, kto Cię zaprosił
-wymień 10 rzeczy, które lubisz
-zaproś następnych dziesięć osób do zabawy

Lubię:
1. Mówić mojej córci, że ją kocham i słyszeć od niej to samo :)
2. Gdy moja córcia śmieje się do rozpuku.
3. Swoje wszechstronne rękodzieło.
4. Swoja działeczkę, pracę i relaks na niej.
5. Mazury.
6. Fotografię i "zabawę" zdjęciami.
7. Podziwiać prace innych i uczyć się od nich.
8. Widzieć jak moja Ala z chęcią idzie do przedszkola i później odbierać ją wesołą i uśmiechniętą.
9. Sprawiać by inni uśmiechali się.
10. Moje dwa psiory: Niko i Nelę.

Ciężko wybrać mi dziesięć osób do dalszej zabawy, bo trwa ona już jakiś czas i chyba nie ma sensu typować kolejny raz osoby i blogi, które już wzięły udział więc mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone, że do zabawy zaproszę wszystkie czytające, podczytujące i obserwujące mojego blog osóbki :)

P.S.1:
Raport przedszkolny- poranne rozstania w przedszkolu już nie przebiegają z płaczem, tfu tfu żeby nie zapeszyć, jest tak już od kilku dni, czekam teraz na weekend a w zasadzie na to czy po nim sytuacja nie ulegnie zmianie ;)

P.S.2:
Zdradzę Wam, że szykuję małe jesienno-urodzinowe candy, o którym już w krótce :)

wtorek, 14 września 2010

Szybka filcowa bransoletka

Powstała w 15 min dla mojej córci na osłodę płaczkowych rozstań o poranku w przedszkolu. Kolory i to co ma by na bransoletce wybierała sama mała właścicielka ;)





sobota, 11 września 2010

Pamiątka Chrztu

Pudełko w kształcie serca jako Pamiątka Chrztu, wykonane od podstaw własnoręcznie (pierwszy raz robiłam pudełko w kształcie serca), zdobione scrapkowymi kwiatuszkami, koronką, białą krepiną, perłową konturówką. Wewnątrz pudełeczko na medalik, również w kształcie serduszka oraz kopertka na pieniążki, oba zdobione w tym stylu co całe pudełko. Na zewnątrz coś w rodzaju książeczki z tekstem i obrazkiem drukowanymi na kalce technicznej. Pudełko wysłane, z niecierpliwością czekam na informację, że dotarło na miejsce i czy podoba się.




 



Kilka zaległych prac

W czasie gdy córcia jest w przedszkolu ja nadrabiam różne zaległości od generalnych porzadków, poprzez pracę do działań rękodzielniczych włącznie.

Jedną z nieprezentowanych jeszcze zaległości jest komplet talerzy i kubek, które na specjalne zamówienie mojej córci ozdobiłam motywem Hello Kitty, który uwielbia. W wakacje zaczęła pojawiać się w kioskach kolekcja porcelany z tymże motywem ale odstraszyła mnie jego cena i postanowiłam sama namalować uroczego kociaka, który jest na tyle mało skomplikowany iż pomyślałam, że go nie sknocnę. Niestety kolorowe farbki do porcelany mi wyschły więc póki co są tylko kontury, które kiedyś może pokoloruję ;) Wyszło tak:



W ostatnich dniach powstały też dwie kartki, na które miałam bardzo mało czasu i zrobiłam je tak na szybko.












Do katki z okazji Chrztu powstała jeszcze szkatułka pamiątkowa ale nie zdążyłam zrobić jej fotki, bo to było naprawdę szybkie zamówienie. Jak zwykle zwracam się z prośbą do mojej Paci o zorganizowanie mi fotki :)

Jestem także w trakcie realizacji zamówienia mojej koleżanki Ewci dla jej córeczki. Narazie zrobiłam magnoliowy decoupage na szkatułkach, zostały jeszcze inne przedmioty do ozdobienia, napewno pokażę je gdy tylko zostaną skończone.






Przedszkolne rozterki

Od 1 września moja córcia zaczęła chodzić do przedszkola i jeszcze tydzień temu napisałabym, że wszystko jest super, że chętnie chodzi do niego, chętnie zostaje i odbieram ją dopiero po leżakowaniu a nie przed ale... No właśnie przez pierwsze trzy dni tak było, przyszedł pierwszy weekend i córa chciała mnie na siłę do przedszkola wyciągnąć a w niedzielę pod wieczór zaczęła mieć katar i było widać, że coś ją bierze. W poniedziałek poszłyśmy do przedszkola a że katar był już duży, to spytałam panią jakie są zwyczaje w przedszkolu w takim przypadku, czy zostawia się dzieci czy raczej nie. Pani powiedziała, że jak chcę to mogę ją zabrać po obiedzie i może lepiej jak ze dwa dni zostanie w domku i się podkuruje. I nie wiem czy dobrze, że Ala usłyszała, że mogę ją wcześniej zabrać itd. Tego dnia odebrałam ją przed leżakowaniem, pierwszy dzień była płaczliwa w przedszkolu. Po południu cały czas tuliła się do mnie i zaczęła mówić, że nie chce chodzić do przedszkola. Następnego dnia zostałyśmy w domu i odwiedziłyśmy pediatrę, która stwierdziła lekkie podziębienie, w sumie nawet gardło było czyste i nie zaczerwienione więc jedynie był katarek. Już od niedzieli zaaplikowałam jej witaminę C, syrop z cebuli, czosnku i miodu i syrop wzmacniający. Tak więc wtorek spędziłyśmy w domu. Nie nudziłyśmy się jednak. Ala nawlekła sama pierwsze w życiu korale, które mi podarowała.



Zrobiłyśmy wspólnie pracę, którą zaniosła później do przedszkola do zawieszenia na takiej specjalnej tablicy gdzie umieszczane są prace zrobione przez dzieci wspólnie z rodzicami. Wycięłam brązowy pień i nakleiłyśmy go na kartkę papieru, następnie pomalowałyśmy Ali obie rączki czerwoną, pomarańczową i żółtą farbą, wtedy Ala odcisnęła rączki na kartce powyżej pnia tak aby tworzyły koronę drzewa, później powycinałyśmy wspólnie ozdobnymi dziurkaczami kolorowe listki, brązowe ptaszki i szare zajączki i Ala ponaklejała to wszystko na kartkę z drzewem i tak powstała praca pt.:"Jesień".




Następnego dnia Ala wstała rano bez katarku i od razu powiedziała, że chce iść do przedszkola, bo już jest zdrowa. Faktycznie wyglądała już dobrze i nie lecieło jej z noska więc uległam i poszłyśmy. W przedszkolu przebrała się, poczekała na kolegę, wzięli się za rączki i gdy otworzyłam drzwi od sali Ala wykonała odwrót, przykleiła się do mnie i powiedziała, że nie pójdzie :( Nic nie pomogła rozmowa i tłumaczenie, nie wiedziałam co mam zrobić. To był pierwszy dzień gdy zostawiłam Alę płaczącą :( Zaczekałam na zewnątrz aż się uspokoi, na szczęście to nie trwało długo i dopiero wyszłam z przedszkola. Tego dnia odebrałam ją po obiadku. Po południu mówiła, że już nie chce do przedszkola. We czwartek poranek wyglądał tak samo ale odebrałam ją po leżakowaniu i w piątek tak samo. Rano jest płacz, w ciągu dnia panie mówią, że jest ok, odbieram ją to jest uśmiechnięta i mówi, że było super ale wieczorem znowu zaczyna się mówienie, że nie chce już chodzić do przedszkola. Te poranki wykończą mnie :( Jak długo to będzie trwało??? Przykro mi zostawiać dziecko z płaczem i zamykać za nim drzwi do sali :( Sama później płaczę i przeżywam :(

Przepraszam, że tak się rozpisałam ale myślałam, że przedszkolny debiut mojej córci będzie trochę łatwiejszy. Ona generalnie rzecz biorąc lubi przedszkole ale chyba nie chce się ze mną rozstawać, już sama nie wiem jak mam sobie to tłumaczyć...